już dawno zamknąłeś drzwi
odciąłeś od świata
zatrzasnąłeś się we własnym niebie
ślepy i głuchy
nie słyszysz nawet własnego bólu
cierpisz bo przegrywamy
własny los
trwonimy wszystko czego chciałeś uczyć
a może nie widzisz swoich krzywd
nie dając szans nienarodzonym
konamy za swoje i twoje grzechy
w krwawe wschody
i krwawe zachody słońc
południem modląc się o siebie
karmimy własne egoizmy
miłość jest archaicznym snem
żyjemy tylko pornografią
ilością orgazmów na godzinę
przemocą
gdzie nie ma miejsca na argumenty